w końcu dzień, kiedy mogłem sobie pozwolić na dłuższy sen. wstałem kilkanaście minut po dwunastej, po czym wszedłem na forum naszego roku, gdyż miały być umieszczone na nim wyniki zaliczenia z systemów cyfrowych. owszem były, jednak okazało się, że profesor postanowił obniżyć wszystkim, którzy powinni dostać powyżej 3.5, ocenę o pół stopnia, gdyż stwierdził, że na tak wysokie jakie winniśmy otrzymać, nie zasłużyliśmy. zachłanność ludzi dosłownie mnie przeraża, ponieważ rozgorzała dyskusja, że jak tak można, że znowu obniżony próg, że zasługujemy na piątki. sorry ludzie, ale chyba zapomnieliście o tym, że zadania były już znane przed zaliczeniem, a w trakcie jego trwania profesor nie interesował się tym co dzieje się na sali, pozwalał na rozmowy, a nawet podpowiadał jak rozwiązać zadania. cieszcie się, że dostaliście 4 albo 4.5, a nie pisaliście zaliczenia z nowych, nieznanych nam zadań. chuj mnie strzela na takie zachowanie.
♫
windy&carl – instrumental 2♫
windy&carl – fuzzypo śniadaniu włączyłem sobie cyma. przejechałem pięć etapów dwie godziny gapiąc się na kręcące nogami sylwetki kolarzy. gdyby nie obowiązki, robiłbym to znacznie dłużej. cycling manager 4 jest to jedyna gra w którą gram bodajże już od dwóch lat i potrwa to zapewne jeszcze co najmniej drugie tyle (pewnie dopóki nie zmienię kompa) pomimo tego, że znam praktycznie na pamięć, tysiące kilometrów dostępnych w niej tras. po obiedzie zabrałem się za dokończenie projektu z transmisji danych. może szału on nie robi, ale bezpośrednio tyczy się tematyki przedmiotu (koder hamminga) i co najważniejsze, nie oddam projektu zrobionego wcześniej na inny przedmiot. jeśli będzie oceniony na niską ocenę, zawsze można przecież coś dorobić.
♫
aix em klemm – sophteonalsiedząc przed kompem przy otwartym oknem cieszę się chłodnym powietrzem wlatującym z dworu. szczęście, że nie sprawdziły się prognozy mówiące o długich upałach w drugiej połowie czerwca. póki co zapowiadają na przyszły tydzień temperaturę max 20 stopni. w związku z tym muszę zaplanować jakiś spacer albo rowerowanie. ponadto, ostatnio w muzyce jest u mnie jak na jesień, czyli rozmyto. poniżej link do utworu który chodzi mi cały czas po głowie.
♫
flying saucer attack – in the light of time