14 czerwca 2007

yes tina?

sesja w największym swoim nasileniu. mimo to nie jest aż tak źle, zapewne dlatego że uczymy się w większym składzie. u ślivki wieczorne spędy naukowe w grupowym gronie. do tego piwko, wykłady romanowo-radkowo-bulinowe i kupa śmiechu. spotkania tego typu są dobrą formą powtórki materiału oraz okazją do spotkania się, powygłupiania. na prawdę spoko inicjatywa.

tomasz bednarczyk – sad men on teh train

jeśli chodzi o zaliczenia to dziś było pierwsze ze światłowodów. pytania nie były trudne. zaliczenia jestem pewien, czekam zatem tylko na ocenę. niestety treść testu była sformułowana niekonkretnie w co najmniej dwóch pytaniach, więc może nie być piątki na którą po cichu liczyłem. kolejne dni upchane w pozostałe zalki. jutro telekomutacja, w poniedziałek teletransmisja, a we wtorek systemy cyfrowe. mimo takiego ścisku terminowego generalnie jest dużo czasu na naukę, tym bardziej, że z teletransmisji poczytałem co nieco. w sobotę planuję wypad do myśla na darmowe koncerty z okazji rozpoczęcia lata, organizowane przez radio eska. grają m.in. george dorn screams i myslovitz. na tych drugich jeszcze nigdy nie byłem, a mam na nich ostatnio chrapkę.