PeeReL
wracamy z uczelni autobusem. za oknem co chwila wygląda słonko, kolorowe niebo, szybko sunące chmury. dynamicznie. ślivka i bulin takiej pogody po prostu nie mogą odpuścić. czmychnęliśmy więc szybko na wyżyny po aparat, po czym udaliśmy się czym prędzej do miasta na spacer. puste brzuchy nieco nam go opóźniły, ponieważ udaliśmy się na kebaba. ale za to jakiego kebaba! ślivka mówi że był jednym z najlepsiejszych. bulin mówi że był najlepsiejszy. bosfor wymiata!

najedzeni i zaopatrzeni w colę oraz pawełki ruszyliśmy przed siebie. stary rynek, gdańska, plac wolności, filharmonia pomorska, z powrotem do gdańskiej. dalej to ja już nie pamiętam. szliśmy gdzie nas oczy poniosły. jak długo, hmm całe życie?!?, w bydgoszczy mieszkam, tak nigdy w tamtejszych okolicach nie byłem. dziwne to było. jakbyśmy cofnęli się o czterdzieści lat. jakbyśmy trafili do innej rzeczywistości. dookoła stare kamienice, dansingi i ten zapach. zapach mokrych ziemniaków. przewiani dotarliśmy nagle na dworzec pkp. powrót autobusem niezwykle przymulający i senny..
♫ beef terminal – killing the corners
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home