dzień przed
dzień wyjazdu. po raz pierwszy tak późne pakowanie. w pośpiechu, z obawą że się o czymś zapomniało. dzięki uprzejmości mięcha, nie musieliśmy się w autobusie tłuc z bagażami. w oczekiwaniu na pociąg byliśmy świadkami zabawnej scenki. pewien totalnie nawalony facet, cieszący się rzekomo z dzisiejszych narodzin swojego dziecka, zagadał do czekającego na pociąg chińczyka. najśmieszniejsze było to, że oboje praktycznie nie mówili po angielsku. ten drugi po wyczuciu że się z gościem nie dogada, na wszelkie pytania odpowiadał krótkim stwierdzeniem ‘yes’ :) my również mieliśmy przyjemność uczestniczyć w tej scence jako tłumacze, a później jako niespełnieni opiekuni ‘zagubionego’ przybysza ze wschodu. naszym zadaniem było poinformowanie chińczyka o przybyciu pociągu do wrocławia. jednak okazało się być to trudne do realizacji, gdyż pociąg przyjechał totalnie napchany. nie mam pojęcia gdzie, i po co ci wszyscy ludzie jadą w środku września. w pierwszej klasie, którą mieliśmy podróżować, większość przedziałów zarezerwowana. reszta zapełniona po cztery, pięć osób. podobnie wagony drugiej klasy. my jednak mieliśmy przewagę dzięki posiadaniu klamki. przeszedłem się po całym pociągu otwierając pozamykane przedziały. w jednym z nich zastałem dwóch śpiących chłopaków. jakże było ich wielkie rozczarowanie i niezadowolenie, że nie tylko oni wpadli na pomysł zamknięcia się w przedziale. od gniezna do wrocławia jechaliśmy we czworkę, dzięki czemu mogliśmy trochę pospać.
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home