19 sierpnia 2007

rain, rain...

już kiedyś wspominałem o regio karnecie, bilecie kolejowym który pozwala jeździć w trzy wybrane dni w ciągu wakacji pociągami pośpiesznymi i osobowymi w dowolnej klasie. powrót z mysłowic do bydgoszczy wymaga wyczerpania jednego dnia, więc czemuż by nie wykorzystać biletu jak tylko można najbardziej?? czemuż by nie pojechać w góry skoro są tylko godzinę jazdy ode mnie?? tak też zrobiliśmy, pojechaliśmy w góry do zwardonia, małej zacisznej miejscowości na granicy polsko-słowackiej, trzy godziny jazdy pociągiem od katowic. położona jest ona w niewielkiej dolince, w której panuje niemal idealna cisza wynikająca z nikłego ruchu samochodowego. to z niej wyrusza się w najpiękniejsze dla mnie pasmo górskie – worek raczański w beskidzie żywieckim. my natomiast, przeszliśmy się do leżącego kilkadziesiąt metrów nad centrum schroniska pttk. nie zagrzaliśmy tam jednak długo, gdyż znad gór dochodziły odgłosy burzy, a do pociągu powrotnego nie mieliśmy zbyt wiele czasu. wracając do bielska mogliśmy obserwować nisko zawieszone chmury nad górami.



pan•american – red line
roy montgomery – on the road i