30 sierpnia 2007

...is coming

hmm..stagnacja? tak to najodpowiedniejsze słowo, które jest w stanie określić to, w jaki sposób wykorzystywałem w ostatnich dniach okres wakacji na odpoczynek i zabawę. nic tylko projekt i projekt, w którego, powoli zaczynam tak myśleć, się samowolnie wbabraliśmy. godziny spędzone na uczelni, tysiące zdjęć, z których powstają setki panoram. następnie należy je dokładnie opisać nazwą pliku, ścieżki, punktu grafu, następnikami i wszystko to wklepać do kompa starając się popełnić jak najmniej błędów. te jednak się pojawiają przy pierwszej próbie testowania, co później zabiera czas na ich wykrywanie i poprawianie. pociecha w tym, że obzdjęciowaliśmy wszystkie budynki oprócz wydziału mechanicznego oraz audytorium novum, a także zakodowane zostały wszystkie komponenty programu. wystarczy je poskładać w całość, która utworzy gotową aplikację.

labradford – v

w ciągu tych dni zmieniła się znacząco pogoda. panują wprost idealne dla mnie warunki: temperatura nie przekracza dwudziestki, a na niebie kłębi się dużo chmur. pozostaje tylko czekać na deszcz oraz upragnione przeze mnie mgły. wraz z nimi przyjdzie jesień, której zapachu w powietrzu doszukuję się od kilku dni, odczuwając go przy tym z co raz większym nasileniem. to właśnie z nią zmieni się nieco mój sposób życia. zaczną się spacery, przepiękne wschody słońca w drodze na uczelnię, obiektem fotografii staną się umierające liście na drzewach, z czasem same suche gałęzie, a z głośników będzie płynęła zupełnie inna muzyka. rozmyta, melancholijna i basinski. to właśnie jego twórczość, słuchana tak często w drodze na uczelnię, będzie towarzyszyć mnie i budzącemu się słońcu...

pan•american – code
tim hecker – azure azure

dzisiejszego wieczoru odbyło się po dłuższym czasie spotkanie. miało być licealne, jednak bardziej można mówić o grupowo-uczelnianym. mianowicie piwem się raczyli: danzel, ślivka, skinner, jego kolega krzysztof, mięcho, olis i ja. czas spędziliśmy w lokalu polecanym przez mojego brata o interesującej nazwie ‘stara babcia’. jestem zmuszony stwierdzić, że jest tam bardzo sympatycznie, przede wszystkim ze względu na jego wystrój. ściany są poobwieszane plakatami z najróżniejszych miejsc świata, głównie o tematyce alkoholowej. nad głowami wiszą gustowne żyrandole, a siedzi się w niezwykle wygodnych, głębokich kanapach, idealnych do poimprezowego czilałtu. dodatkowym plusem tanie, studenckie piwo za całe 3,50. z pewnością będzie ‘stara babcia’ będzie miejscem naszych kolejnych widzeń.. tymczasem poniżej kilka zdjęć z dzisiejszego.





2 Comments:

Blogger Pisany inaczej said...

Odpoczywaj, póki są wakacje...

31 sierpnia, 2007 13:49  
Blogger sliwka said...

alle mordy wykręcone :)

31 sierpnia, 2007 14:16  

Prześlij komentarz

<< Home