23 lipca 2007

dzień 7.

kolejny dzień w górach, tym razem we dwójkę. za cel obrana potężna góra wznosząca się ponad smokowcami – sławkowski szczyt (2452m). gdyby startować ze wsi, do pokonania ponad 1400 metrów w pionie. na szczęście jest opcja zmniejszenia deniwelacji o trzysta metrów przez przejazd kolejką do hrebienioka (1285m). w barze zjedliśmy placki ziemniaczane i przed godziną dziesiątą ruszyliśmy na szlak. podejście niezwykle długie, monotonne, strome, czasami po niewygodnych głazach oraz, piargach pod szczytem. wędrówkę urozmaicały widoki na leżące nisko wioski podtatrzańskie oraz na przede wszystkim majestatyczny szczyt łomnicy (2632m), której pionowe, kilkusetmetrowe ściany opadały ku dolinie małej zimnej wody. na szczycie stanęliśmy tuż przed piętnastą. zejście dało nam mocno w kość, a dokładnie uda i kolana. trasa bardzo męcząca, duża różnica poziomów.

łomnica (2632m) w chmurach:


widok ze szczytu na dolinę staroleśną:


ze szczytu na stary i nowy smokowiec oraz poprad w tle:



więcej w kompot śliwkowy