patrzę i patrzę...
po raz pierwszy od dawien dawna poszedłem na środowy wykład. okazuje się, że zaliczenie z transmisji danych i zastosowania komputerów będzie to samo i przyjmie postać napisania programu o tematyce prezentowanej na wykładach. lepsze to niż, akcje jakie miały miejsce na trzecim semestrze. na angielskim dostaliśmy w końcu swoje prace. nie że się chwalę, ale pięć dostałem... no z minusem... ale przecież pięć. w trakcie okna miało być latanie po zakładach w celu liczenia krzeseł, tablic i innych tego typu szpargałów. okazało się jednak, że wszystko to już jest spisane i zostanie nam jutro udostępnione w dziale obiektów utp. nie powiem, ale załatwianie tego typu spraw idzie nam nieźle. dzięki temu jest znacznie mniej pracy... na tk móżdżyłem nad algorytmem woltomierza. coś tam wymyśliłem, ale pan powiedział, że można jeszcze lepiej. zamieszał mi nieziemsko w głowie. dopiero po pół godziny zczaiłem o co mu chodzi. ciężko będzie napisać ten program w perspektywie nadchodzących zaliczeń (czytać braku czasu). powrót do domu bardzo wesoły. w takimże nastroju powędrowałem po mleko do tesko. ludzie się dziwnie na mnie patrzeli...
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home