09 maja 2007

dyzgajz

ostatnie dni przeminęły bez jakichkolwiek nadzwyczajnych wydarzeń oraz uniesień. schemat ich przebiegu taki sam: rano wykłady, po południu setki kilometrów w cyma oraz w tym czasie - wkuwanie słówek, wieczorem kontemplacja muzyki. wpadłem na jegomościa zwanego martin juhls. wydaje on pod wieloma aliasami, m.in. krill.minima, ja jednak nadziałem się na marsen jules. bardzo bardzo podchodzi mi jego twórczość. najkrócej można to nazwać jako modern classic ambient, połączenie stars of the lid z off the sky. polecam albumy: herbstlaub oraz yara. po za tym umieram z natłoku emocji w trakcie słuchania talk amongst the trees, eluvium.

maeror tri - pandere
bowery electric – out of phase

dzisiajszego dnia był typ pogody, który uwielbiam za dynamizm oraz multum kolorów jaki stwarza. wiatr, przelotne ulewy, nisko sunące nad ziemią chmury, co chwila wychodzące na krótkie momenty słońce. do tego wszechotaczająca zieleń, drzewa targane porywistymi podmuchami wiatru.

eluvium – new animals from the air
eluvium – taken





eluvium – we say goodbye to ourselves
eluvium - one