10 kwietnia 2007

z nogami na stole

uczelnia widziała mnie ostatni raz jakieś dwa tygodnie temu. tak dawno po pierwsze z powodu mojego przeziębienia, po drugie z tytułu świąt. długa przerwa wybiła mnie z i tak bardzo zachwianego rytmu, wykluło się we mnie uczucie niestudiowania. lenia mam jak nigdy w życiu. zero mobilizacji, chęci do robienia czegokolwiek związanego z edukacją. na jutro muszę poprawić program z tk, nauczyć się ponad sto słówek z angola oraz referatu na temat generowania permutacji. póki co nie zrobiłem nic i nie daję sobie większych nadziei, że do wieczora sytuacja ta stanowczo się zmieni, tym bardziej że idę dziś W KOŃCU na ‘testosteron’. dobrze, że od piątku znowu weekend :)

off the sky – lonely face, passers by

postanowienie miesiąca: zmienić szampon.