dzień 4.
sugerując się prognozami pogody oraz faktem wczorajszego deszczu (po deszczu zazwyczaj dobra widoczność) udaliśmy się dziś na najwyższy szczyt beskidu śląskiego – skrzyczne (1257m). na górę tę prowadzi dwuetapowy wyciąg krzesełkowy, którym warto się przejechać z powodu pięknych widoków oraz emocji jakie budzi jazda nim, tym bardziej że przyjemność ta kosztuje tylko 9 złotych a trwa ponad 20 minut. w takim czasie właśnie wyciąg wyniósł nas na szczyt 750 metrów ponad szczyrk, skąd rozpościera się jedna z najpiękniejszych i rozleglejszych panoram w polskich górach. zgodnie z moimi przeczuciami widoczność była wspaniała. na północ widać było dziesiątki kilometrów śląska, na południu rozciągało się pasmo beskidu żywieckiego z dominującym pilskiem (1557m) i babią górą (1725m) oraz ośnieżone tatry. bliżej skrzycznego, tuż u jego zboczy leży kotlina żywiecka wypełniona mnóstwem wsi oraz jeziorem żywieckim. na zachód i północny-zachód rozpościera się widok na cały beskid śląski, który jest celem naszego wyjazdu. przemarznięci od wiejącego mroźnego wiatru udaliśmy się zielonym szlakiem, pokrytym od czasu do czasu śniegiem, na malinowską skałę (1152m). po posiłku wśród gromady dzieci zeszliśmy przez malinów (1117m) do szczyrku salmopol.
w tle bielsko-biała:
w tle bielsko-biała:

widok na kotlinę żywiecką i beskid mały:

widok na beskid żywiecki. w tle babia góra (1725m):

widok na tatry:




ten sam dzień inaczej
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home