można rzec CZIL
weekend spędzony na totalnym lenistwie, spotkaniu ze znajomymi, graniu w pesa oraz cyma, spacerze nad balaton i jeszcze raz lenistwie. w końcu nastał czas na tych studiach kiedy mamy czas dla siebie, na realizowanie swoich planów i zachcianek, czemu sprzyja trzydniowy weekend. z obowiązkowych rzeczy mamy wyłącznie laborki z teletransmisji oraz tk co jest niczym w porównaniu do zeszłych semestrów. co prawda jest wiele projektów, jednak będziemy je realizować kiedy tylko najdzie nas na to ochota. nastawiam się również na przedterminowe zaliczenie niektórych wykładów. w końcu studia są rzekomo najprzyjemniejszym okresem życia, więc trzeba zacząć to realizować hej!
co mnie cieszy, robi się co raz cieplej, więc powoli zaczynam myśleć o wydostaniu mojego rumaka z piwnicy oraz uzbrojeniu go w nowe oponki. jeżdżenie na nim będzie teraz o tyle przyjemniejsze, że będę to robił z aparatem. już nie mogę się doczekać aż sfotografuję każde drzewo przy każdej drodze sesese :) zgodnie z postanowieniem uczęszczania na najróżniejsze koncerty, w piątek idę z bratem do mózga na występ armii. gatunek jaki ten zespół prezentuje nie leży wśród moich upodobań muzycznych, jednakże mam do niego sentyment z głębokiej młodości. ponadto armia ma bardzo charakterystyczne, wypracowane przez siebie brzmienie, które jest skutkiem bogatego i oryginalnego instrumentarium (np. waltornia). ponieważ lubię eksperymenty nie mogę odpuścić takiej okazji.
♫ wilki – uluru
ponadto chciałbym bardzo pojechać w góry na weekend majowy. miejmy nadzieję nic nie stanie nam na przeszkodzie.
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home