3moonboys
ranek był zjawiskowy, ponieważ obudziłem się po imprezie bez kaca. nic nie boli, nic nie muli - żyć nie umierać. obejrzeliśmy będąc jeszcze w betach wydarzenia z sapporo. cóż tu dużo mówić, adam nas nie zaskoczył. „pecha” miał młody olli stając pierwszy raz w życiu na drugim stopniu podium tracąc do zwycięzcy 0,2 punkta. to jakieś 10 centrymetrów. około czternastej zebraliśmy się do kupy i kordziński rozwiózł nas do domów.
♫ windy&carl – marble dream
po południu wytłumaczyłem romanom, olisom i mieszkom o co kaman z wyświetlaczem lcd i vhdl’em, po czym udaliśmy się z sylwią do mok ‘węgliszek’ na występ 3moonboys. byłem na ich koncercie jakieś dwa lata temu, zrobili na mnie duże wrażenie, więc postanowiłem zobaczyć czy zrobili postępy. stwierdzam iż zrobili, a repertuar ich jest dosyć różnorodny. od transowych, usypiających i monotonnych dłużyzn gitarowych, przez klimaty a’la piano magic do wesołych, podrygujących dźwięków. a wszystko okraszane efektami elektronicznymi i niesamowitą grą perkusisty. koleś ma naprawdę talent. ‘węgliszek’ to naprawdę przyjemne miejsce będące kawiarenką kulturalną. proszę jak najwięcej takich inicjatyw w tym mieście!!!
♫ beef terminal – killing the corner
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home