04 listopada 2006

quiet city

nie otworzyłem dzisiaj oczu. cały dzień jakby były zamknięte. pół sen, pół jawa. za oknem niesamowicie ponuro. niebo chciało się wypłakać, ale nie było w stanie. nie mogło się zdecydować czy płakać deszczem, czy śniegiem. z każdą godziną robiło się co raz bardziej szaro i mgliście. podobnie ja się czułem. totalna niemoc, niechęć do robienia czegokolwiek. w głośnikach pan∙american. jęcząca trąbka w both ends fixed ratuje mnie przed zaśnięciem .............................. the river made no sound .............................. o tak .................................................. teraz na pewno zasnę ...................... tego chcę.................................................. wczoraj zasypiałem przy tourmaline ............................................... nie pierwszy raz ...................................................................... tak .......................................................... tak ciepło mi ................................ blisko ............................................ wszędzie czerowno ........................... wszyscy tak daleko .......................................... świat zamknięty w kapsułce ...............................