18 listopada 2006

dwieście wyskoczyło :)

wstałem dzisiaj zgodnie z planem kilka minut przed jedenastą. czterdzieści minut później byłem już przed bankomatem by odebrać pierwsze w życiu pieniądze z tegoż tajemniczego urządzenia. oczywiście sam bym się zestresował, więc czuwała nade mną bratnia duszyczka :) miłe, że się uczysz i jeszcze dostajesz za to kasę. warto czasem posiedzieć dłużej nad projektem by coś poprawić, mieć satysfakcję, a nawet jak widać finansowe bonusy. poszliśmy potem z pyłkiem do jego zapylonego gniazdka. musiałem przeżyć małą sesję aparatem, która miała niby służyć rozpoznaniu sprzętu. jakoś po jej zakończeniu moja wiedza o nim się nie powiększyła ;p miałem jechać do mediamarkt po akumulatorki. miałem. wracając do domu zadumałem się nad lekko zamgloną rzeczywistością uwieczniając ją na kilku fotach. muzycznie panuje dzisiaj roy montgomery i pochodne.

dissolve – presume too far

popołudnie spędzę nad wnioskami symulacji oraz zadaniami z fizy. wieczorem jest opcja by wyjść na miasto. raczej z niej skorzystam. piwa chcę pić.

roy montgomery – the soul quietens