cziiiiiiiiil
założeniem na dzisiejszy dzień było zrobienie sprawozdania z fizyki oraz zaczęcie kolejnych z tk. jednak jak to w życiu bywa jeśli coś planujemy, zazwyczaj nie wychodzi. wstałem dopiero po jedenastej. po pół godzinie dreptałem już do media markt po akumulatorki. drogę powrotną również odbyłem na pieszo. strasznie brakuje mi powietrza. blisko od trzech tygodni przebywam wyłącznie, albo na uczelni, albo w domu. w moim przypadku jest to rzadka przypadłość.
♫ piano magic – the nostalgist
♫ piano magic – saint marie
zjadłem obiad i powędrowałem na wyżyny po kabelek. jakoś tak wyszło, że na kabelku się nie skończyło. tradycyjnie zamuliliśmy trawiąc czas na robieniu niczego. to lubimy robić najbardziej :) po dwudziestej poszedłem do domu, spotykając po drodze drugi raz dzisiaj jędrzeja z solca. nie wspominam o tym, że nie widziałem go dwa lata :) wieczór spędzam przy nalewce śliwkowej mojego wujka i oglądaniu pięknego umysłu. ciekawe kiedy następny raz będę mógł sobie na taki luz pozwolić. od jutra (uwaga, moje ulubione określenie odnośnie tego co mam na myśli) zapierdol.
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home