paradoksem jest, że w rzeczywistości o wiele mniej niż jest dni w roku
tyle obowiązków na uczelni to chyba jeszcze w tym semestrze nie miałem. nie wiem jak się wyrobię. w środę tradycyjna wejściówka z assemblera, w piątek kolokwium z dyskretnej oraz z fizyki, a także na 100% odpowiedź przy tablicy. nowych zadań nie umiem, ale na szczęście że są do nich odpowiedzi. na przyszły wtorek sprawozdanie z majewskiego i z fizyki oraz duże kolokwium z assemblera we środę. najgorsze są wykłady z fizyki w czwartek, ponieważ zajmują całe popołudnie od 13:30 do 17:30. wracam po nich do domu i na nic nie mam siły, tym bardziej, że wstaję o 6:30 na wyfy. planowałem w weekend pojeździć w końcu na rowerze oraz wypić browarka z bratem. zapewne wyjdą z tego nici...
♫ set fire to flames – omaha...
2 Comments:
rzuć studia
ale ja to lubię ;p
po za tym przełożyli dyskretną na za tydzień, więc będzie rowerek!
Prześlij komentarz
<< Home