26 listopada 2006

tak!!!

dzisiaj ponownie wstałem późno, po jedenastej. jednakże była to jedyna rzecz wspólna z dniem wczorajszym, ponieważ niemal od razu siadłem do fizyki. przedpołudnie spędzone na robieniu sprawozdania przerywane co chwila wędrówką do kuchni po coś do jedzenia. mamy nie ma w domu, więc nie ma tradycyjnie co włożyć do gardła. przecież sklep jest tak daleko... na obiad zjadłem resztkę makaronu sprzed 4 dni :/ brat zadzwonił z zakopanego, że jest na kwaterze u rodziców klimka murańki :) trochę się denerwuję, bo wraca tylko z jednym kierowcą.

art of fighting – along the run

po południu wzięło mnie na małe przemyślunki. pierwsze dotyczyły nadchodzących wielkimi krokami świąt. boję się ich. tradycyjnie już od kilku lat w domu jest kwaśna atmosfera. jak ma wigilia wyglądać tak jak ostatnimi czasy to wolę się położyć spać o tej szesnastej. sylwestra jeszcze bardziej nie widzę. tymczasowy plan to siedzieć w domu i położyć się spać o 23:59. plan awaryjny, to samotny sylwester u brata w mieszkaniu syto zakrapiany procentami. zobaczymy. jak ktoś nie ma opcji, a będzie taka możliwość, zapraszam. inne przemyślenia dotyczyły tego co będzie po zakończeniu semestru. trzeba będzie chwycić życie za rękę i stanowczo je poprowadzić w określonym kierunku. mam nadzieję, że nie będę zmuszony do przyciśnięcia buttona ‘restart’. wiem na pewno, że stanę twardo na nogi, zakończę okres półbytu, oniryzmu i czego tam jeszcze. od wtedy będę zajebisty i będzie zajebiście. a w wakacje przejadę rowerem litwę, łotwę i estonię. to będzie piękne. póki co uczymy się, uczymy!!! 

1 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

rada wujka Patryka:
mniej nauki, więcej opierdalania :)
i ginu lubuskiego (podstawa).
następnie dobra muzyka, herbata ('chińska świątynia') i piwo.
i nie rozumiem tego całego przejmowania się "gdzie na Sylwestra". przecież i tak zaaaawsze coś się traaaafia. czyż nie? i Marka Hłasko czytaj, "Piękni dwudziestoletni", świetni są, odżyjesz nieco. Hej.

26 listopada, 2006 21:18  

Prześlij komentarz

<< Home