12 października 2006

taki ot czwartek

dzisiaj czwartek, więc z rana były wyfy na które ledwom zdążył, bo mi autobus o minutę szybciej przyjechał. pan ziemniak zaakceptował moją propozycję niegrania, za to przydzielił mi rolę sędziego. z moim wzrokiem nie była to najlepsza opcja, bo nie widziałem sytuacji które działy się dalej jak 5 metrów ode mnie :) w domu standardowo kąpiel i mały surfing w necie. jak w czwartek standardowo również po jedenastej w autobus i na stołówkę do zgłodniałego i wymęczonego biedactwa :)
w autobusie stanąłem sobie na kole, w słuchawkach art of fighting, zamknąłem oczy. to było coś pięknego. wokół mnie pełno ludzi, ale byłem sam. totalnie sam z sobą, z muzyką i z myślami. znalazłem się w górach, gdzie leżałem na lekko zroszonej trawie tuż po świcie. kropelki wody mieniły się w promieniach słońca, które obudziło się radosne i pełne chęci do czynienia swoich powinności. w dolinie mgły osnuwały zbocza gór, podnosząc się ku ich grzbietom gdzie zanikały. byłem sam, absolutnie sam na całym świecie. nie myślałem o niczym i o nikim. trwałem po prostu w tej niesamowitej chwili. niestety to tylko wyidealizowana imaginacja. a może nie niestety. gdyby mogło się to spełnić, nie mógłbym już marzyć o takiej chwili. czasem lepiej jest tylko marzyć. i tak nastała ulica sporna, wróciłem do rzeczywistości, jednakże o coś bogatszy. z pewnością najmilsza chwila od następnego dnia po powrocie z bieszczad.
wykład żenada nad żenadami, dlatego zdecydowaliśmy wykonać eskejpa do matrixa wstępując po drodze do ksero. w domku mała gatka ze współcierpiącym na stopę bladym. będzie dobrze :) w sobotę też ;)
popołudnie i wieczór to powtórka zadań z fizy. wszystko przeliczę jeszcze raz. na koniec relaxik czyli wspólna. a propos relaxu, nie pamiętam kiedy byłem na rowerze ostatni raz. chyba miesiąc temu. mam nadzieję, że w przyszły łikend uda się pokręcić trochę. jesienią jest niesamowity klimat...

♫ radiohead - live at glastonbury 2003

 

2 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

może i klimat jest ale w ręce zimno, nawet rękawiczki nie pomagają. ja też ponad miesiąc nie cyclowałem, też planuję to w ten weekend, z aparatem. szkoda, że za zimno, żeby na trawie położyć się. a może nie za zimno?...

12 października, 2006 17:03  
Blogger Buli said...

jeszcze nie za zimno. jeszcze nie

12 października, 2006 23:22  

Prześlij komentarz

<< Home